Bardziej odnosiłem się do ewentualnego rozczarowania wynikającego z dewaluacji papieru jakim jest licencja aniżeli do czyjejś wiedzy lub jej braku (bo jedno z drugiego niekoniecznie przecież wynika).Besserwisser pisze:Nie Eazy. To współczucie. Ja jestem dumny z mojej licencji, z wiedzy, która musiałem posiąść aby ją dostać i która każdego dnia procentuje i kazdego dnia ja pogłębiam. To, że ktoś ma wiedzę nie jest powodem do wstydu Eazy. Niewiedza jest czyms znacznie gorszym. Ciężko byc matołem, nieprawdaż?
M
Licencja krótkofalarska: kiedyś-dziś
Moderatorzy: Hasan-Łódź, Krecik
The clock is running. Make the most of today. Time waits for no man. Yesterday is a history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift... That's why it is called the present.
.
.
- Besserwisser
- Posty: 3564
- Rejestracja: 2010-02-19, 22:35
- Lokalizacja: Starting GPS...
- Kontakt:
Wali mnie to Eazy że teraz sie łatwiej licencję dostaje. Ja ją mam i już. Jak ja zdawałem egzamin, zakres wiedzy był znacznie większy. Korzystam z niej, to nie było coś czego trzeba było się nauczyć. Ja chciałem się tego nauczyć. Inne podejście. Chcę. Nie "muszę". Dzięki temu radzę sobie w codziennym życiu krótkofalowca. Wiem jak zrobić to i tamto, zbudowac antene x czy y i umiem zrobić wiele innych rzeczy.
Ciesze się, że wymagania były wyższe, bo dzięki temu jestem lepiej przygotowany do życia jako krótkofalowiec. Jest mi łatwiej.
Krótkofalarstwo to styl życia Easy. To nie tak, że pewnego ranka się budzisz, przeciągasz i przeszywa cię myśl: "może zostanę krótkofalowcem". Nim trzeba być. Ot co.
M
Ciesze się, że wymagania były wyższe, bo dzięki temu jestem lepiej przygotowany do życia jako krótkofalowiec. Jest mi łatwiej.
Krótkofalarstwo to styl życia Easy. To nie tak, że pewnego ranka się budzisz, przeciągasz i przeszywa cię myśl: "może zostanę krótkofalowcem". Nim trzeba być. Ot co.
M
Ignorancja może być skorygowana przy pomocy książki. Głupota wymaga strzelby i szpadla.
God listens to Slayer
God listens to Slayer
Licencja nie zrobi z ciebie radiowca. Niektórzy zawsze pozostaną na poziomie "pierdzielenia".Marek pisze:no to muszę licencje zrobić ,
Po półrocznym stażu w zasadzie pozostają sami koledzy...marek22 pisze:Ocena kolegów, przez kolegów.
Znajomi mieli by łatwiej, a Ci z zewnątrz trudniej ;)
A kto miał ci zwrócić tę uwagę? Marek? Na free band może wejść każdy Ziutek (formalnie nie może :)) i zacząć robić łączności. Lepiej, gorzej, ale robić.Lech pisze:Ale chodziło mi o to że na paśmie 11 m ja osobiście nie spotkałem żadnej osoby, która by wytknęła mi mój poziom wiedzy jaki reprezentowałem, reprezentuje do dziś.
Świadectwo operatora zaś jest dowodem na to, że wchodząc na pasmo amatorskie wiesz, co masz zrobić. Że umiesz to, co masz umieć.
Ja już niejednokrotnie pisałem, że im więcej wiem, tym mam większą świadomość, jak wiem mało. Pokora jest we mnie ogromna. Większość zaś CB radiowców wymaga od HAM'ów gloryfikacji przeciętności i minimalizmu... Wobec czego mam być pokorny? Wobec paru qso na trzech piątkach?Lech pisze:jedyne o co mogę prosić to trochę pokory Panowie
Hehehe, dzisiaj spora grupa HAM'ów ma korzenie na freebandzie. Ja również. I wierz mi, podział nie wynika ze stereotypu, tylko w przepaści, jaka dzieli oba światy.Eazy pisze:Przykre jest takie budowanie złych stereotypów ale to ciężko zmienić. Taka ludzka mentalność.
Robi się to nudne, każdy zmieni zdanie jak pójdzie krok dalej. Wyjdzie jak mało się wie, gdzie się było i co się widziało. Mnie niedługo minie rok od zrobienia papierów, a przede mną jeszcze ogrom wiedzy i doświadczeń. Sam widze, ile nowych możliwości poznałem, sporo dzięki osobom które poznałem od tego czasu. Na prawde zabawa na 555 to jak picie piwa przez słomke, niby piwo ale jakoś tak do dupy...
Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Ty odnosisz się do wiedzy a ja do źródła uprzedzeń chociaż jak o tym teraz myślę to w sumie z wiedzy (a raczej z częstego jej braku) wynikają owe uprzedzenia, więc jest jakiś wspólny mianownik.Besserwisser pisze:Wali mnie to Eazy że teraz sie łatwiej licencję dostaje. Ja ją mam i już. Jak ja zdawałem egzamin, zakres wiedzy był znacznie większy. Korzystam z niej, to nie było coś czego trzeba było się nauczyć. Ja chciałem się tego nauczyć. Inne podejście. Chcę. Nie "muszę". Dzięki temu radzę sobie w codziennym życiu krótkofalowca. Wiem jak zrobić to i tamto, zbudowac antene x czy y i umiem zrobić wiele innych rzeczy.
Ciesze się, że wymagania były wyższe, bo dzięki temu jestem lepiej przygotowany do życia jako krótkofalowiec. Jest mi łatwiej.
Krótkofalarstwo to styl życia Easy. To nie tak, że pewnego ranka się budzisz, przeciągasz i przeszywa cię myśl: "może zostanę krótkofalowcem". Nim trzeba być. Ot co.
M
Możesz się nie zgadzać, ale moim zdaniem część krótkofalowców (nie mówię personalnie do Ciebie) traktuje z góry 'nowych' właśnie przez to, że uważają, iż ich licencja była okupiona dużym wysiłkiem i zdobyciem odpowiedniej wiedzy i kwalifikacji a ci, którzy dostają ją obecnie są 'funta kłaków warci' gdyż nie musieli się zbytnio wysilać.
Niestety (albo 'stety' dla tych co chcą licencję) dzisiaj właśnie tak jest, że możesz się obudzić, przeciągnąć i pomyśleć - 'a co mi tam, zrobię sobie licencję'. I do tego już nie trzeba być zapalonym fanem krótkofalarstwa z dużą wiedzą (bynajmniej na tą chwilę). Stąd moje przypuszczenia odnośnie źródła uprzedzeń do 'nowych'. Czy słuszne te uprzedzenia? To temat na inną i dużo dłuższą dyskusję.
To tak, jak by nagle zaczęto rozdawać doktoraty za ukończenie liceum. Stara wiara patrzyła by z pogardą na tych młodych co latają z doktoratami a g*wno wiedzą (w ich mniemaniu). Tylko ta stara wiara zapomniała, że oni też kiedyś byli w liceum, więc są tam też wartościowi ludzie, i wszystkich traktują jedną miarką.
Niestety ale dzisiaj często się spotyka 'o patrzcie go, zrobił licencję i już myśli, że jest krótkofalowcem. Nasza licencja to było coś!'. No bo było ale się zmieniło. I może źle się wyraziłem - to nie dewaluacja licencji, które posiadło się dużym nakładem pracy (bo przecież ten papier ma odpowiednią wartość dla każdego 'starego' krótkofalowca) ale dewaluacja tych nowych, gdyż za nimi nie idzie odpowiednia wiedza. Tylko to też jest uogólnianie bo często te nowe licencje zdobywają pasjonaci z bardzo dużym zasobem wiedzy...
Ech, temat rzeka a każdy i tak będzie mieć swoje racje. Nasze dyskusje i tak pewnie nic nie zmienią.
The clock is running. Make the most of today. Time waits for no man. Yesterday is a history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift... That's why it is called the present.
.
.
- Besserwisser
- Posty: 3564
- Rejestracja: 2010-02-19, 22:35
- Lokalizacja: Starting GPS...
- Kontakt:
Nie mam uprzedzeń. Wqrwia mnie tylko jak robię łączność z USA i słysze na korespondencie "breko breko kolego, on jest z USA?" Cycki opadają. Powrót do korzeni. Edukacja.Eazy pisze:Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Ty odnosisz się do wiedzy a ja do źródła uprzedzeń chociaż jak o tym teraz myślę to w sumie z wiedzy (a raczej z częstego jej braku) wynikają owe uprzedzenia, więc jest jakiś wspólny mianownik.
M
Ignorancja może być skorygowana przy pomocy książki. Głupota wymaga strzelby i szpadla.
God listens to Slayer
God listens to Slayer
Tylko właśnie to 'wqurwienie' wynika często z braku wiedzy 'jednodniowych freebanderów' albo młodych KFowców dotyczącej kultury i etyki pracy w eterze. Przecież wiedza to nie tylko kwestie techniczne ale też umiejętnośc prowadzenia łączności i szanowania innych współużytkowników (co dotyczy też nieingerowania w ich łączności). A od 'wqurwienia' blisko do uprzedzeńBesserwisser pisze:Nie mam uprzedzeń. Wqrwia mnie tylko jak robię łączność z USA i słysze na korespondencie "breko breko kolego, on jest z USA?" Cycki opadają. Powrót do korzeni. Edukacja.Eazy pisze:Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Ty odnosisz się do wiedzy a ja do źródła uprzedzeń chociaż jak o tym teraz myślę to w sumie z wiedzy (a raczej z częstego jej braku) wynikają owe uprzedzenia, więc jest jakiś wspólny mianownik.
M
The clock is running. Make the most of today. Time waits for no man. Yesterday is a history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift... That's why it is called the present.
.
.
Moje obecne początki z CB nauczyły mnie, że rada "najpierw słuchaj potem nadawaj" ma się nijak do tego co się dzieje na 11m. Zanim założyłem bazę, to przeczytałem pełno poradników o temacie kf, przykłady przeprowadzania rozmów, filmiki na YT z QSO i po tej lekturze, włączając pierwszy raz radio na bazie trochę byłem zdziwiony tym co usłyszałem. W ciągu 2 tygodni przy radiu, rozmów prawidłowo przeprowadzonych usłyszałem dosłownie kilka. Pomijam wszelkie "ola ola" i inne gwizdy z okolic zachodniego wybrzeża EU... Dopiero zaczynam, ale od początku staram się stosować to co wcześniej wyczytałem w poradnikach. Z racji braku jeszcze znaku, nie break'uje się, jeśli jest spora kolejka do kogoś. Czekam aż się uspokoi, i dopiero wtedy próbuję QSO. Uważam, że pierwszeństwo mają osoby ze znakami i bardziej doświadczone. Tak samo jak słyszę np rozmowę z USA gdzie dwóch "dziadków" rozmawia o swoich hemoroidach to nie wpycham im się w rozmowę bo mi palą 9S. Daje sobie spokój i szukam dalej. W planach jest licencja (obecnie kandydat do CBF:) ale wiem, że licencja to tylko papier. Ważniejsza jest wiedza, której nie zdobędzie się robiąc testy online. To tak samo jak z kierowcami - zaliczenie testu na egzaminie nie robi z kogoś kierowcy. Poza tym, nie można mówić, że osoby z mniejszą wiedzą robią bałagan w eterze - to jest kwestia czyjejś kultury i świadomości co się robi.
Po tym krótkim czasie spędzonym na 11m wiem już, że następnym krokiem są inne pasma - może tam będzie kulturalniej...
Po tym krótkim czasie spędzonym na 11m wiem już, że następnym krokiem są inne pasma - może tam będzie kulturalniej...
Baza: Xiegu G90 + dipole.
pietreksz, miło że zacząłeś od zdobycia wiedzy, bo to właśnie zwiększa Twoją świadomość. Jak brakuje wiedzy, to brakuje świadomości popełnianych błędów. Twoja wiedza pozwala na dostrzeżenie złych nawyków zasłyszanych na paśmie.
Poza tym o jakim "brekowaniu" mówisz? Nie ma czegoś takiego jak brekowanie do DX'a. Stacje kończą QSO i jest wywołanie do tej, która "posiada" częstotliwość.
Zgoda, tylko że praktyka z 27.555 nie jest wystarczająca. Dlatego podobnie jak kierowca, umiejętności potrzebne do bezpiecznego wejścia w eter powinieneś zdobyć w miejscu do tego przeznaczonym. Może to być klub radiowy. Kierowca nie zdobywa przecież umiejętności jeżdżąc po polu sąsiada, tylko na kursie.pietreksz pisze:Ważniejsza jest wiedza, której nie zdobędzie się robiąc testy online. To tak samo jak z kierowcami - zaliczenie testu na egzaminie nie robi z kogoś kierowcy.
Brak znaku? A wymyśl sobie cokolwiek, bo na freebandzie znak BD, CBF czy XYZ jest wart tyle samo.pietreksz pisze: Z racji braku jeszcze znaku, nie break'uje się, jeśli jest spora kolejka do kogoś.
Poza tym o jakim "brekowaniu" mówisz? Nie ma czegoś takiego jak brekowanie do DX'a. Stacje kończą QSO i jest wywołanie do tej, która "posiada" częstotliwość.
Właśnie chodzi mi o to, że jak ludzie słyszą "mocną" stację to zaraz break'uja na siłę, ja sobie czekam po prostu na wywołanie jak ktoś skończy. Znak na razie jakim się posługuję to 161CBF :)koszmar pisze: Brak znaku? A wymyśl sobie cokolwiek, bo na freebandzie znak BD, CBF czy XYZ jest wart tyle samo.
Poza tym o jakim "brekowaniu" mówisz? Nie ma czegoś takiego jak brekowanie do DX'a. Stacje kończą QSO i jest wywołanie do tej, która "posiada" częstotliwość.
Baza: Xiegu G90 + dipole.